Jadąc do Aten nie spodziewałam się, że tak spodoba mi się to miejsce. Myślałam… stare miasto, ruiny i co poza tym? Wiem, że to stare i ważne, ale ile można? A tu zaskoczenie, w Atenach jest co robić, a widok ze wzgórza Likavitos na całe miasto zapiera dech w piersi! To były cudowne, krótkie wakacje. Nie ważne gdzie, ale ważne z kim. Przedstawiam Wam Agatę, mojego przyjaciela i jak się okazało, wspaniałego kompana podróży i super fotografa.
Wyzwanie numer 1. Czy my lądujemy na tym samym lotnisku?
Spotkanie miało nastąpić na miejscu –lotnisko w Atenach. Pojawiły się pierwsze wątpliwości. Czy w Atenach jest jedno lotnisko? Informacje na biletach nie są zbyt szczegółowe. Nauczone doświadczeniem, wiemy, że lotniska bardzo często położone są z dala od stolic – chociażby Warszawa Modlin, Barcelona Girona, Rzym Ciampino. Zaczęło się googlowanie, wujek zawsze dopomoże.
Agata, myślę, że lotnisko jest jedno! Z tą głęboką nadzieją, że spotkam przyjaciela w wyznaczonym miejscu, rozpoczęłam swoją podróż… Osiedle Oświecenia –Dworzec w Poznaniu, Poznań – Warszawa, Warszawa – Modlin, Modlin – Ateny…No cóż, podróż zajęła cały dzień. (Mówi się, że w podróży nie jest ważny cel podróży, ale podróż sama w sobie. Nie jestem pewna, kłóciłabym się. Ale chyba nie mogę narzekać. Agacie zajęło to znacznie dłużej. Stwierdziła, że szybciej by do Aten dojechała samochodem. Nawet sprawdziła tę opcję, szybko jednak się z niej wycofała, bo podróż samochodem zajęłaby jakieś 23 godziny… wniosek: samolot to jednak najszybszy środek transportu.
Wyzwanie numer 2. Która jest godzina?
Nałożyło się kilka rzeczy, które spowodowały lekkie zagubienie. Pierwsze – zmiana czasu w Polsce z letniego na zimowy. Po drugie – godzinna różnica czasu pomiędzy Polską a Grecją. Czy Grecy też przesunęli zegarek? Czy telefon automatycznie zmieni mi godzinę? Która jest godzina??? Jako, że miałyśmy zaplanowane być o godzinie 11 pod Parlamentem, byłoby dobrze wiedzieć, która w rzeczywistości jest godzina. Wpadłam na fantastyczny pomysł, zaczęłam przyglądać się obcym ludziom z zegarkami – jedna kobieta miała 12 a druga 11!!! Przecież to można oszaleć. Jak można nie wiedzieć, która jest godzina?
Wyzwanie numer 3. Jak zwiedzić wszystko w tempie Usaina Bolta?
Jestem przecież w Grecji, w jej samej stolicy. Przyjechałam zobaczyć światowej sławy starożytne skarby architektury i kultury. W ciszy i spokoju skosztować sałatki greckiej popijając moim ulubionym czerwonym winem (już w porze lunchu – bo kto mi zabroni), przysłuchując się Grekowi grającemu w oddali na akordeonie, poczuć beztroski tryb życia tutejszych mieszkańców i zatracić się w nim choćby na chwile. Tak bynajmniej sobie to wyobrażałam… Rzeczywistość była jednak trochę inna. Kto normalny jadąc do Grecji, kraju, w którym zegarek znaczy tyle co 1 Frank w Szwajcarii, nastawia budzik na 6 rano i z tempem samego Usaina Bolda zwiedza tyle ile się da, robi zdjęć tyle,co przynajmniej kilku paparazzi w samym Hollywood i ciągle mówi “dalej, dalej nie mamy czasu”, “zostaw to wino”! Kto normalny?
Oczywiście kochani żartuję, nie było tak źle. Jednakże tempo pierwszego dnia było zabójcze. W kraju, w którym czas nie ma znaczenia, my, dwie Polki, pędziłyśmy jak szalone przez miasto, żeby zdążyć na uroczystą odprawę wart pod Parlamentem. Słońce dawało nam po twarzy, a my całe upocone biegłyśmy na spotkanie z żołnierzami. Było warto się namęczyć, bo zmiana wart w Atenach jest bardzo oryginalna, a to za sprawą ich wyjątkowego poruszania się i strojów. Gdy już cała akcja się zakończyła, popatrzyłyśmy na siebie i stwierdziłyśmy zgodnie: „co my wyrabiamy, zdecydownie trzeba zwolnić!
Zaczynamy wyprawę od „Ateńskiej Trylogii” czyli od Biblioteki Narodowej, Uniwersytetu Ateńskiego oraz Akademii Ateńskiej. Spójrzcie na to niebo! Bezchmurne! Ale mamy szczęście do pogody.
Uroczysta odprawa przed Grobem Nieznanego Żołnierza przed Parlamentem. Jak ci Panowie pięknie wyglądają!
Świątynia Zeusa
Łuk Hadriana
Moje ulubione miejsce w Atenach – wzgórze Likavitos. Poczekajcie na zachód słońca i poczujcie magię tego miejsca.
Ateny drugiego dnia to wyprawa w przeszłość. Antyczne Ateny welcome! Akropol to nie jedyny zabytek, jest ich całe mnóstwo, ale to właśnie Akropol robi największe wrażenie.
Teatr Dionizosa i spektakl z udziałem jednego aktora… 😉
Na wzgórzu Akropol w drodze do Partenonu
O wow! Jak tu pięknie!
Partenon – wreszcie dotarłyśmy na miejsce, teraz tylko kilka(set) fotek i ruszamy dalej
Kolejny zapierający dech w piersi widoczek
Ateńska Agora – zaraz obok Akropolu najlepiej zachowany zabytek Aten
Jestem ateńską muzą…
Świątynia Hefajstosa
Ile można zwiedzać? Trzeba wreszcie coś zjeść
A po obiadku kawusia…
Uwielbiam miasta nocą. A tu poniżej Plac Syntagma gdy słońce już zaszło…
Oprócz antycznych zabytków Ateny mają fantastyczny, nowoczesny stadion olimpijski, na którym odbyły się igrzyska w 2004 roku. Bardzo podoba mi się ta współczesna architektura.
To była fantastyczna wyprawa, nie wiem czy jeszcze wrócę do tego miasta, ale wiem na pewno, jeszcze nie jedną stolicę zdobędę z Agatą! Ahoj przygodo!